Mamy nowy rok 2010.
Tak, nie popełniłam błędu, właśnie "nowy rok", a nie "Nowy Rok".
A dlaczego? Otóż "Nowy Rok" to tylko jeden dzień: 1-szy stycznia, a "nowy rok" to okres od 1-go stycznia do 31-go grudnia.
Ja nowy rok przywitałam na wodzie, wkrótce zamieszczę tutaj kilka zdjęć. Dziś tylko szanta, którą usłyszałam właśnie na ostatnim rejsie:
A na razie wszystkiego najlepszego w nowym roku 2010 (czyt. dwadzieścia dziesięć)
życzy Agnieszka
tsmok
środa, 6 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz