niedziela, 16 listopada 2008

Lachestan

Będąc na międzynarodowej konferencji: International Conference on Stress Management na LNIPE w Gwalior w Indiach, miałam okazję poznać Irankę - moją rówieśnicę o imieniu Honey (a co najmniej tak je zdrabniała, aby nam ułatwić zapamiętanie imienia).
Robi ona doktorat z nauk o kulturze fizycznej w Punie - mieście dość dobrze mi znanym, gdyż jest tam instytut Jogi Iyengara i sam Iyengar też tam mieszka.

Dowiedziałam się od niej, że w Iranie używa się języka farsi lub inaczej mówiąc języka perskiego.
W języku tym pisze się od prawej do lewej i od końca zeszytu do początku. Miałam okazję pracować przez chwilę na komputerze Honey. Miała między innymi tak ustawionego Power Pointa, że znaki wypunktowania były z prawej strony tekstu, czyli tam gdzie w języku polskim stawia się kropki lub przecinki.
Honey miała również zwyczaj robić notatki w notesie, nawet po angielsku, od ostatniej strony.
Rozmawiałyśmy oczywiście o różnicach kulturowych i doszłyśmy do wniosku, że ludzie wszędzie są tacy sami :)

Najbardziej utkwiło mi w pamięci jedno słowo w języku farsi: Lachestan, oznaczające Polskę.
Prawda, że ładnie?

Brak komentarzy: